• Dodał
  • 40

Konsumenci podczas zakupów zwracają uwagę na rodzaj miodu

Według badań przeprowadzonych na zlecenie Stowarzyszenia Polskia Izba Miodu przed nadchodzącymi świętami wielkanocnymi, podczas zakupu miodu konsumenci w pierwszej kolejności zwracają uwagę na jego rodzaj. Więcej niż połowa respondentów sprawdza na etykiecie datę ważności, a także kraj pochodzenia. Dodatkowo – niemal trzy czwarte badanych deklaruje, że ważna jest dla nich informacja, gdzie został zebrany kupowany miód. Nadchodzące święta wielkanocne to czas, gdy tradycyjnie na polskich stołach pojawią się babki, mazurki i inne słodkie wypieki. Część z nich będzie słodzona miodem, który jest postrzegany jako zdrowszy zamiennik cukru. Stowarzyszenie Polska Izba Miodu postanowiło sprawdzić, jak konsumenci wybierają miód i co jest dla nich ważne podczas podejmowania decyzji zakupowej. Według badania zrealizowanego przez ośrodek SW Research[1] w marcu 2024 r., aż 80% respondentów podczas zakupu sprawdza rodzaj miodu i jest to najważniejszy czynnik podczas dokonywania decyzji przy sklepowej półce. Dane Izby pokazują, że najchętniej wybieramy produkt wielokwiatowy, który stanowi aż 80% miodu sprzedawanego w naszym kraju. Kolejne miejsca pod względem popularności zajmują odpowiednio: miód gryczany, spadziowy i akacjowy. Chociaż miód lipowy nie znajduje się w ścisłej czołówce, to w przeciwieństwie do preferencji reszty Europy – Polska jest jego największym konsumentem.

– Spożycie i produkcja miodu mają w Polsce charakter regionalny. Przykładowo – na południu kraju najczęściej wybierany jest miód spadziowy, zaś na północy – miód rzepakowy i wielokwiatowy. Z kolei w części wschodniej Polski triumfy święci miód gryczany, a w zachodniej – lipowy oraz akacjowy – wyjaśnia Przemysław Rujna z Polskiej Izby Miodu.

Badania pokazały ponadto, że dla ponad połowy konsumentów istotną informacją na etykiecie – oprócz rodzaju miodu – jest data ważności produktu (53% wskazań) oraz kraj pochodzenia (ponad 50%). Respondenci pytani o czynniki wpływające bezpośrednio na decyzje zakupowe wskazywali już inne kwestie. Na pierwszym miejscu ponownie znalazł się rodzaj miodu, ale kolejne pozycje zajęły już odpowiednio: cena, płynność oraz kraj pochodzenia miodu. Co ciekawe, konsumenci pytani wprost, czy zwaracają uwagę na kraj pochodzenia miodu, w zdecydowanej większości odpowiadają twierdząco, jednak dla niemal 30% z nich nie ma to znaczenia. Zapytani o rynki pochodzenia, co do których nie są nastawieni zbyt entuzjastycznie wskazują kraje poza Polską i spoza Unii Europejskiej – jednak jest to relatywnie niewielki odsetek, ok. 5%. Badania pokazały też relatywnie mało optymistyczne nastawienie do miodu azjatyckiego (ponad 30%), które może wynikać z powielanych ostatnio nieprawdziwych stwierdzeń, jakoby sprowadzany stamtąd surowiec był zanieczyszczony i „podrabiany” cukrem lub syropem glukozowo-fruktozowym.

– Rzeczywiście import rzekomo podrabianego miodu z Chin i szeroko rozumianego obszaru azjatyckiego  jest ostatnio często podnoszony. Problem w tym, że nie ma żadnych konkretnych źródeł na poparciej tej opinii. Jest wręcz przeciwnie. Według danych Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (JIHARS) w ubiegłym roku zakwestionowano jedynie 5 z blisko 1200 partii miodu wprowadzonego na nasz rynek z zagranicy. To stanowi zaledwie 0,4% przebadanych próbek, z czego miód azjatycki stanowił tylko niespełna 0,1%  – tłumaczy Przemysław Rujna z Polskiej Izby Miodu,

Dlatego Izbie bardzo zależy na edukacji konsumentów i obalaniu powielanych w dyskusji publicznej mitów. Jej przedstawiciele wyjaśniają, że każda partia miodu sprowadzanego z zagranicy, w tym z Ukrainy czy z Azji, przechodzi zaawansowane i wielokrotne badania. Są one dużo bardziej szczegółowe niż wymaga tego polskie prawo lub przepisy unijne. Importowane miody przechodzą ponadto dużo szersze spektrum badań niż miody krajowe, a po wprowadzeniu do obrotu jakość surowca spełnia najwyższe kryteria. Świadczy o tym chociażby ogromne zapotrzebowanie na mieszanki miodów polskich producentów w przemyśle farmaceutycznym na całym świecie.

– Wszystkim, którzy tak pochopnie negatywnie wypowiadają się na temat chińskiego miodu radziłbym, aby nie tylko sprawdzali dostępne dane, ale też postarali się spojrzeć na ten temat z innej perspektywy. Mówimy tu o produktach spożywczych, które w przypadku Chin są doskonale  kojarzone. Kraj ten ma olbrzymie i cenione na całym świecie tradycje kulinarne, słynie z doskonałej kuchni i składników, do których zalicza się także miód. Gospodarka pasieczna ma w Chinach oraz całej Azji  bogate tradycje, a pszczelarstwo funkcjonuje tam zdecydowanie dłużej niż w Europie. Naprawdę nie powinniśmy się obawiać miodu kupowanego w sklepach od sprawdzonych polskich firm, nawet jest został zebrany w innym kraju. To produkt najwyższej światowej jakości, który bardzo polecam, nie tylko na swięta – komentuje Przemysław Rujna.

[1] Badanie SW Research zrealizowane na zlecenie Stowarzyszenia Polska Izba Miodu na reprezentatywnej próbie polskich konsumentów powyżej 18 roku życia kupujących miód w sklepach, supermarketach i hipermarketach. Badanie zrealizowano w marcu 2024 r.

 

 

Pobierz informację prasową w formacie .doc

 
 
 

***

Stowarzyszenie Polska Izba Miodu (PIM)

Skupia wiodących przedstawicieli branży przetwórstwa miodu w Polsce. Podstawowe zadanie izby to reprezentacja interesów polskich przetwórców miodu. Szczegółowe cele działania PIM obejmują m.in. promowanie i zachęcanie do spożycia miodu i produktów pszczelich, integracja podmiotów zajmujących się produkcją miodu, wspieranie rozwoju rynku miodu i innych produktów pszczelich, wspieranie wszelkich inicjatyw służących zachowaniu standardów sanitarno-weterynaryjnych i jakościowych miodu. Izba jest też partnerem do rozmów handlowych na szczeblu krajowym i międzynarodowym, opiniuje regulacje prawne dotyczące rynku miodu i produktów pszczelich, angażuje się we współpracę branży miodowej z państw należących do Unii Europejskiej.

***

Kontakt dla mediów:

Łukasz Piasta, lukasz.piasta@webershandwick.pl